Cześć!

Cześć! Z tej strony Gapa. Piszę o boom bapie, robię instrumentalny boom bap. Bez wczutki. Zapraszam!

poniedziałek, 28 września 2020

EASY MISS: Epicenter (U-God, 2009)

 

Kto: U-God feat. Inspectah Deck, Raekwon & Jackpot Scotty Wotty

Tytuł: Epicenter

Album: Venom

Rok: 2009 r.

Jeszcze jestem na urlopie dlatego dziś szybka wrzutka. Po powrocie i całym zamieszaniu związanym z ładną pogodą (przynajmniej tu gdzie jestem, albo tam gdzie powinienem być, bo na pewno nie w PL) obiecuję bardziej regularne wpisy. Kawałków do opisania mam aż nadto, więc luzik (albo loooozik jak na hip-hop.pl, ktoś to czyta jeszcze?).

A, odpaliłem właśnie instagrama (@boomgapmusic), więc zapraszam jak nie macie co robić. Każde serduszko się przyda, także klikajcie, obserwujcie -wstaw tu kolejne zwroty żebrzące o atencję-.

Do rzeczy. Czy jest ktoś kto lubi/lubił Wu-Tang Clan? Proszę o podniesienie ręki. Ok, dzięki. Osoby, które nie podniosły ręki lub wstrzymały się od głosu, wypierdalać. Tzn. nie zrozumcie mnie źle, nie lubię Was ale jednak zapraszam serdecznie do dalszego czytania wpisu. Fani Wu i tak już przeskoczyli dalej, by sprawdzić czy przypadkiem nie napisałem o tym, że U-God to najgorszy raper z klasycznej 9 wojowników. A więc odpowiadam – nie napisałem. Ale myślę w ten sposób. Dlatego nie proszę o ponowne podniesienie ręki w celu głosowania na U-Goda.

Ale ten kawałek rozwala mi czaszkę. Beat jest idealny – kocham sposób w jaki się zmienia i różne warstwy melodii nachodzą na siebie. Szczególnie jak wchodzi typowe dla brzmienia Wu pianinko. Nawet dziwny miks bębnów uchodzi płazem (snare jest lekko na prawej stronie). Bas również powoduje, że muszę się chwilę zastanowić nad tym czy rzeczywiście brakuje mi tchu czy to jednak ten kawałek uderza w niskie C#. Piękne dzieło wysmażył kolega Green Lantern.

Raperzy? U-God bez większego przypału – płynie przyjemnie jest w stu procentach słuchalny (prawie tak dobrze jak na „Triumph”). Ma nawet ciekawe wersy: to roam my kingdom, you must spit fire/bars of fifty, what the crown requires. Rebel INS razem z Raekwonem mordują ten beat w klasycznym dla nich stylu i nie musze się o tym rozpisywać. Jackpota mogłoby nie być. Gość niczym się nie wyróżnia (chyba, że irytującym głosem, w sumie podobnym do Cappadonny),  a wersy typu „I was in Rikers when you was in diapers” irytują. Przynajmniej mnie. Kawałek nie ma hooka i nie w zasadzie go nie potrzebuje.

Natomiast Wy kochani potrzebujecie go posłuchać. A zatem słuchajcie i cieszcie się z niego wszyscy.

Pozdro,

G.

Najlepsza linijka: Deck: “Mama knew I was a threat so she named me Jason/Take your pick, either Bourne, Voorhees, or Statham, My flag waving”.

Wyróżniki: wielowarstwowość beatu, ogień wersów Decka i Raekwona, niespodziewanie znośny U-God.

Link do kawałka: TUTAJ


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#RANDOM - Tak jakbyście nie mieli już dosyć składanek lo-fi...

 ale ta jest całkiem zacna. Gość robi niezły dobór kawałków. Nie za wesołe, nie za smutne, można posłuchać. Brzmi świeżo: Jak macie coś do p...